Zdarza się, że marząc spoglądamy w niebo. Gdzieś wysoko próbujemy znaleźć motywację do spełnienia naszych pragnień. Rzadko się zdarza, abyśmy zaczęli… kopać. Tak jednak postępuje nasz główny bohater, Will Burrows, który ze swoim ojcem, kustoszem miejscowego muzeum, prowadzi różnego rodzaju wykopaliska. Dr Burrows pragnie spełnić swoje aspiracje naukowe i stać się kimś znaczącym w świecie. Will natomiast nie ma kolegów, w dodatku na tle innych, wyróżnia się – wyglądem przypomina albinosa. Do tego dochodzi matka, rozczarowana życiem, ciągle oglądająca telewizor oraz Rebeka – siostra głównego bohatera, która w żaden sposób nie przystaje do pozostałych członków rodziny. W sumie to tylko dzięki niej rodzina jeszcze jakoś funkcjonuje.
Nigdy nie wiesz, co jest na następnej stronie
Finał całości jest dość zaskakujący. Przyznaję, że trochę zepsuł mi odbiór całości, jednak nie można odmówić autorom, iż mieli niebanalny pomysł. Co ważne, Tunele definitywnie się nie kończą (całość tworzy sześć części). Zresztą, gdybym sam zaczął tworzyć serię powieści, również pozostawiłbym sobie niedomkniętą furtkę, aby móc wrócić.
Dla kogo są Tunele? Z pewnością dla osób o mocnych nerwach, gdyż momentami człowiek dosłownie traci poczucie rzeczywistości, gdyż napięcie wzrasta z każdym słowem. Po drugie – czytelnicy wrażliwsi muszą się przygotować na bezlitosne zachowania niektórych postaci.
Mimo to, szczerze i gorąco polecam!