Koniec roku kalendarzowego sprzyja robieniu podsumowań. Chyba, że się pracuje w szkole – wtedy takowe robi się dwa razy w roku – w styczniu i czerwcu, ale to już inna bajka.
Ad rem! Dzisiaj kilka słów opisujących Anno Domini 2016. Główna oś tego wpisu to blog „e-polonista”.
Blogowanie
Bloguję już na tyle długo, iż w sumie powinienem być niekwestionowanym ekspertem w tej dziedzinie. A jestem? Tu zapada kurtyna milczenia. 😉
Na poważnie pisaniem e-polonisty zająłem się w zeszłym roku, około października. Jednak to właśnie rok 2016 przyniósł największe zmiany.
Rozstanie z bloggerem
Do narzędzi Google’a byłem przyzwyczajony i prawdopodobnie to właśnie przyzwyczajenie sprawiało, iż tak trudno było mi się przesiąść na inny silnik. Blogger jest łatwy w obsłudze, intuicyjny. Dodawanie elementów z Dokumentów, Kalendarza, w końcu AdSense, było zdecydowanie prostsze.
Chciałem się jednak rozwijać w materii blogowej. I za każdym razem pojawiało się jedno słowo – WordPress. Oczywiście zdania były i będą zapewne podzielone w tej materii, jednak nie żałuję przejścia. Jednym z kluczowych argumentów „za” stał się wygląd bloga… Zabawa z dostosowywaniem bloggera już mnie nie cieszyła. Potrzebowałem czegoś, co spełni moje oczekiwania. A sam „e-polonista” zyska na wyglądzie. Mam nadzieję, że tak się stało.
Własna domena i serwer
Te dwa elementy niejako zazębiły się ze zmianą silnika bloga. Co prawda było trzeba wydać nieco złotówek, ale jak mówią – jeśli nie wydasz, nie zarobisz. Wydatki jeszcze się nie zwróciły, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni.
Tomek Tomczyk
Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj otrzymałem na urodziny już dawno od znajomego, który po uszy siedzi w social mediach. Książka niewątpliwie otworzyła mi oczy – przynajmniej przestałem narzekać na to, że mi nie idzie z blogiem. Jak ma iść, skoro nie traktuję go dostatecznie poważnie.
Muszę tu zaznaczyć, iż w tym podsumowaniu sięgam aż do października 2015, kiedy to na poważnie zasiadłem do pisania i tworzenia „e-polonisty”.
Wracam do książki Tomka (autor nie lubi, kiedy zwraca się do niego przez pan, dlatego sobie pozwalam na pisanie „po imieniu”), do książek, gdyż drugą pozycję nazwałbym „must have”. Mowa o Social media. Start. W przypadku tej pozycji, oczy wyskakiwały mi już z orbit. Przeczytanie Social… nazwałbym kamieniem milowym. Z pewnością Tomek wiele rzeczy mógłby mi jeszcze wytknąć, jednak prę do przodu. A może tylko mnie się tak wydaje?
Trzeba iść do przodu…
Rok 2017 nie zaczynam od zera. Mam bloga, działam na Instagramie, Twitterze oraz Facebooku. Wszystko pod szyldem „e-polonista”. Ważne! Z bloga czysto zawodowego, tzw. „laboratorium języka polskiego”, ewoluowałem do „Taty, belfra oraz blogera”. Tematyka około ojcowska coraz bardziej mnie kręci – wprost proporcjonalnie do „starzenia” się mojego syna (o tym w kolejnym podsumowaniu).
W rok 2017 wchodzę zatem z nadziejami i planami. 🙂 Byle starczyło mi konsekwencji w realizacji działań. Tego właśnie sobie życzę.
PS. alezjawa.pl
Za największy sukces roku 2016, w sferze blogowej, uważam zachęcenie Mojej Wspaniałej Żony do pisania bloga. Jest w tym świetna, robi to profesjonalnie. O samej akcji „700 like’ów, aby Ola zaczęła pisać bloga” możecie poczytać na jej fanpage. Szybko prześcignęła mnie w statystykach, zasięgach i takich tam. Nie liczby są jednak ważne!
Jak to ktoś powiedział, że bloga prowadzi się, pisze, aby chociaż w jakimś stopniu wpłynąć na rzeczywistość. Mojej Żonie udaje się to doskonale! Trzymam za nią gorąco kciuki, aby projekt „AleZjawa” osiągnął wielki sukces.