4 tytuły, których nie polecam czytać małym dzieciom

dwarves-1374159_960_720Analizują tzw. kanon literatury dziecięcej, wyrzuciłbym z niego większość proponowanych tytułów. Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniem… Rzecz jasna wszystko subiektywnie.

1. Baśnie Andersena

Klasyka, klasyki, jednak osobiście dziecku nie czytam Baśni J. Ch. Andersena. Większość z nich kończy się smutno, niektóre wręcz tragicznie, a bohaterowie umierają. Owszem, dziecko powinno być przygotowane na takie sytuacje, jednak do rozmów, choćby na temat śmierci, należy się odpowiednio przygotować. Natomiast czytanie do poduszki kojarzy mi się z przyjemnymi historiami, a nie ze straszną Królową Śniegu, oszukanym (ponieważ naiwnym) Cesarzem czy uwięzionym w klatce słowikiem.

2. Baśnie Braci Grimm

Tu również mamy do czynienia z klasyką gatunku. I tu również nie polecę tego tytułu, jako dobrej historyjki na dobranoc. Baśnie Grimmów są w mojej ocenie bardzo brutalne. W Kopciuszku siostra odcina sobie kawałek pięty, w Czerwonym Kapturku leśniczy (gajowy) rozpruwa wilka, a Jaś i Małgosia? Tu nawet nie skomentuję.

3. Różnego rodzaju baśnie narodowe

Może mnie są znane, jednak ilość dostępnych pozycji w księgarniach nie pozwala ich pominąć w niniejszym zestawieniu. Nie wiem, co jest powodem, ale w większość musi wystąpić ktoś głupi. Jakoś nie mieści mi się w głowie, aby kogokolwiek w taki sposób określać. Po drugie, tak samo jak w przypadku grimmowskich baśni, te narodowe epatują dość dużą dawką przemocy.

4. Carllo Collodi Pinokio

Myślę, że większość czytelników zna przygody kukiełki, która chciała zostać prawdziwym chłopcem. Może jestem przewrażliwiony, ale w Pinokiu ponownie spotkamy się z dużą dawką przemocy. Scena, w której Ogniojad chce spalić Arlekina jest dla mnie bardzo drastyczna. Dla mnie! A co dopiero dla kilkulatka.
Tyle na ten czas. Już dawno chciałem napisać o tych kilku tytułach. Można się ze mną nie zgadzać, jednak uważam, iż swoje racje mam. A może macie jeszcze jakieś tytuły, których zdecydowanie nie polecacie czytać małym dzieciom?
Zdjęcie z pixabay.com

8 thoughts on “4 tytuły, których nie polecam czytać małym dzieciom”

  1. Ciekawe zestawienie. Mam podobne odczucia na temat pozycji przez Ciebie wymienionych i jeszcze kilku innych. Z drugiej jednak strony, wychowywałam się na tych bajkach i nie mam traumy czy innych lęków. Powiem więcej, te wszystkie negatywne rzeczy rażą mnie dopiero teraz, może nawet dopiero teraz je dostrzegam. W każdym razie, na dobranoc wolimy czytać coś zupełnie innego 😉

  2. Mnie także czytano/ opowiadano te, jak również i inne baśnie (szczególnie rosyjskie – "Ognisty Ptak").
    Ja także dostrzegłem te pewne mankamenty dopiero, gdy zostałem tatą. A czy nie mamy traumy? Tego już się nie dowiemy. Niemniej, swojemu dziecku, na wczesnym etapie, nie będę fundował takich emocji. Mamy co czytać. 🙂

  3. Moim zdaniem każdą bajkę / baśń należy przeczytać samemu, zanim usłyszy ją dziecko. Daleko szukać nie trzeba – Brzechwa:
    "Przyszły dwie panie do renifera.
    Renifer na nie spoziera
    I rzecze z galenterią: "Bardzo mi przyjemnie,
    Że będą panie miały rękawiczki ze mnie".

    Kurtyna!

  4. Zdecydowanie popieram opcję czytania wpierw samemu.. Bo może ktoś chce czytać "dziwne" albo drastyczne bajki swoim dzieciom, wtedy przynajmniej zrobi to świadomie 🙂 Polecam też obejrzeć obrazki, które ilustrują współczesne bajki. SKORO SAM NIE MOGĘ NA OBRAZKU ROZPOZNAĆ ZAJĄCZKA BEZ POMOCY PODPISU – znaczy coś tu raczej nie gra.. Odkładam na szafę 🙂

  5. A ja czytam i dla moich córek jest oczywiste, że jak ktoś jest zły to przydarza mu się coś złego. To dorośli mają rozwiniętą empatię, a dzieci dopiero muszą się jej nauczyć.
    Mam takie luźne skojarzenie, że właśnie dlatego armie złożone z dzieci są brutalne – bo tam nikomu nie zależy na rozwinięciu empatii. Ale to tylko skojarzenie 🙂 My namiętnie czytamy o utopcach i innych dziwadłach, które wciągają złych ludzi w czarną toń i jak wtedy pracuje wyobrażnia dziecka to aż miło patrzeć jak się z tej dziecięcej główki kurzy. A chyba o to chodzi – o rozwijanie wyobraźni. Pozdrawiam serdecznie

  6. To dokładnie tak jak u nas. Też wychowałam się na tych książkach i jak słyszę „Baśnie Andersena” albo ” Baśnie Braci Grimm” to pierwsza myśl: dzieciństwo 🙂 z perspektywy czasu jak już mam swoje dzieci i trafia w moje ręce jakaś bajka do przeczytania to z reguły najpierw skupiamy się na obrazkach, oglądamy, a ja szybko wiodę wzrokiem i czytam czy wszystko jest ok 🙂

  7. My ostatnio w domu z mężem dyskutowaliśmy na ten temat.Choć nie powiem bo ja jako dziecko bardzo dużo czytałąm bajek właśnie tych autorów. Jednak teraz z perspektywy rodzica tez mam obiekcje.

  8. Ja w dzieciństwie uwielbialam te baśnie. Potrafiłam odróżnić literacką fikcję od rzeczywistości i nie bałam się tych historii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *