Redagując ten wpis, za oknem świeci słońce (niekoniecznie data publikacja pokrywa się z datą tworzenia), chociaż powoli skłania się już ku zachodowi. Jest przede wszystkim ciepło, aż chce się zanucić Wiosna, wiosna, wiosna, ach to Ty!
Aha, ach!
Nie wiosna jest jednak głównym tematem wpisu, a jedno słówko, znajdujące się w tytule piosenki pana Marka Grechuty. Ach – o tym słowie tu mowa.
„Ach” jest wykrzyknikiem*, w dodatku wykrzyknikiem właściwym (wg podziału na pochodzenie). Zawsze pisane przez „ch”. I właśnie dlatego, że ktoś napisał przez „samo-ha” wspominam o tym na blogu. W odróżnieniu od „aha” (również wykrzyknik), które jest pisane tak jak widać.
Można coś jeszcze „achać”, czyli «zachwycać się czymś w sposób afektowany», ale wtedy już mamy do czynienia z czasownikiem, a nie rzeczonym wykrzyknikiem.
Mamy więc dwa wykrzykniki: „ach” oraz „aha”. 🙂
*Sam wykrzyknik to nieodmienna część mowa, która z różnych powodów znalazła się w programie języka polskiego dopiero w gimnazjum. Z mojego skromnego doświadczenia wiem, że mało osób w ogóle wie, iż w naszym pięknym języku istnieje taka część mowy.