W świadomości społeczeństwa przyjęło się, iż nauczyciele mają wakacje. Nic bardziej mylnego! Przepisy jasno mówią o urlopie wypoczynkowym.
Zaznaczam: ten wpis ma cel informacyjny. Podaję fakty, podstawę prawną i takie tam nudy, których nikomu nie chce się czytać… 🙂
Art. 64. Karty Nauczyciela:
Nauczycielowi zatrudnionemu w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie letnie i zimowe, przysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze odpowiadającym okresowi ferii i w czasie ich trwania.
Co istotne, ilość dni jest zależna od danego roku kalendarzowego. W 2016 wypada to tak:
1) przeprowadzania egzaminów;
2) prac związanych z zakończeniem roku szkolnego i przygotowaniem nowego roku szkolnego;
3) opracowywania szkolnego zestawu programów oraz uczestniczenia w doskonaleniu zawodowym w określonej formie.
Czynności, o których mowa w pkt 1-3, nie mogą łącznie zająć nauczycielowi więcej niż 7 dni.
Art. 64. ust. 2. Karty Nauczyciela
7 dni z końca sierpnia zaznaczyłem orientacyjnie, nie chcąc się już wdawać w szczegóły, czy np. rekrutację w szkolę przeprowadza się 1 i 2 lipca – i wtedy akurat się komisja zbiera. W ostatecznym rozrachunku, w tym roku mam 51 dni realnego urlopu wypoczynkowego.
W przyszłym roku z kolei mamy do czynienia z sytuacją odwrotną. Rok szkolny 2016/2017 będzie bowiem możliwie najdłuższym, a tym samym: uczniowie będą mieli krótsze wakacje, a nauczyciele mniej urlopu wypoczynkowego.
1) w § 2: a) ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. W szkołach, z zastrzeżeniem ust. 2—4, zaję- cia dydaktyczno-wychowawcze rozpoczynają się w pierwszym powszednim dniu wrześ- nia, a kończą w ostatni piątek czerwca. Jeżeli pierwszy dzień września wypada w piątek lub sobotę, zajęcia dydaktyczno-wychowawcze rozpoczynają się w najbliższy poniedzia- łek po dniu 1 września.”,
Jak wspomniałem we wstępie, ten wpis ma charakter informacyjny. Dyskusję nad zasadnością takiego systemu, sprawiedliwością itd., zostawmy sobie na później (a muszę przyznać, iż jak na nauczyciela mam „oryginalne” poglądy w tym temacie).