Facet w szkole

Dlaczego taki wpis?

Po pierwsze jest Międzynarodowy Dzień Mężczyzny.
Po drugie ostatnio z szóstoklasistami omawiałem „Sposób na Alcybiadesa”. Przy tej okazji zaproponowałem, aby uczniowie wypełnili Kwestionariusz Ulubionego Goga. Ku mojemu zaskoczeniu aż 3/4 wybrała nauczyciela. Nie nauczycielkę, chociaż nasze grono w 3/4 składa się z pań.
I po trzecie – już we wpisie o „Planecie singli” temat faceta-nauczyciela zaświtał mi w głowie.

Facet-nauczyciel

Swego czasu usłyszałem, iż jeśli mężczyzna zostaje nauczycielem to albo jest społecznikiem, albo nieudacznikiem, któremu nie udało się założyć własnej firmy. Pogląd z pewnością krzywdzący, ale jakże powszechny, choć stereotypowy. Jednak tym stereotypom się przyjrzyjmy.
Mężczyzna-belfer to najczęściej wuefista. Zdarzają się oczywiście matematycy, fizycy, poloniści, historycy oraz nauczyciele języków obcych. W swojej karierze uczniowskiej, jak również nauczycielskiej spotkałem jeszcze muzyka. Nigdy jednak nie zetknąłem się z panem od biologii. Z pewnością i taki się znajdzie, lecz to mniejszość.
Są to panowie albo przesadnie dbający o swój wygląd – marynarka, garnitur itd., albo wręcz przeciwnie – naciągnięty sweterek, wytarte sztruksy i oczywiście welury.

Rzecz jasna w dalszym ciągu operujemy stereotypami. Chociaż sam w szkole spotkałem takowych nauczycieli, dzisiaj to już naprawdę rzadkość. Próbując sobie kogoś takiego przypomnieć, nie umiem.

Czy mężczyźni-nauczyciele są potrzebni w szkole?

Trudno, abym udzielił odpowiedzi innej niż twierdząca. Powiem więcej – mężczyzn w szkole jest stanowczo za mało. W technikach i szkołach zawodowych jest ich z pewnością więcej. Jednak im niżej, tym mniej. Badań nie przeprowadzałem, ale szacuję, iż średnio mężczyźni stanowią 30 % rad pedagogicznych. I czuję, że wynik ten jest zawyżony.

Tak jak w rodzinie potrzebni są mama i tata, tak również w szkole potrzebne są wzorce kobiece i męskie. Dla równowagi. Dla mnie ważnym argumentem jest także to, że w szkołach są… chłopcy. Więc choćby dla ich komfortu psychicznego warto zatrudniać mężczyzn.

Temat mężczyzn w szkole czasami wypłynie, jednak specjalnie nie był nagłaśniany. Dlaczego? Myślę, że społeczeństwo polskie jest w tej kwestii jeszcze mocno tradycyjne. Po drugie, tutaj także moje własne przemyślenia, brak większej ilości mężczyzn w szkole jest na rękę rządzącym. Nie ma co ukrywać, iż z facetem rozmawia się inaczej. Dodajmy do tego kwestię zarobków i już na głowie MEN (cóż za męski skrót!) miałoby dwa problemy więcej. Proszę zauważyć, iż na czele dwóch największych nauczycielskich związków zawodowych stoją właśnie mężczyźni. I rozmowy z nimi nie zawsze należą do łatwych.

Pan w szkole

Przeszukiwałem internet, aby coś znaleźć na zadany temat. Za wiele tego nie było. Najciekawsze artykuły to:
Tyle! Zachęcam do komentowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *